Asset Publisher Asset Publisher

Dary lasu.

Podczas spacerów po lesie zachwycają nas stare, potężne drzewa, wiewiórka skacząca niczym akrobatka z konaru na konar, śpiew ptaków, ale również dary lasu, których jest pod dostatkiem. To właśnie teraz w miesiącach ciepłych, zaczynają pojawiać się pierwsze jadalne dary lasu. Rośnie ich wiele i chętnie są spożywane zarówno na surowo, jak i w postaci różnych przetworów.

Najważniejsza z nich jest borówka (czarna) czernica, z racji najwięk­szych zasobów, przydatności na owoc deserowy, na zupy i pierogi oraz różne przetwory. Posiada także działnie lecznicze; świeże owoce mają działanie rozluźniające przy zaparciach a owoce suszone działają tylko przeciwbiegunkowo. A zabawna część jedzenia jagód borówki to to, iż osoba która pałaszowała te pyszne owoce jest łatwa do rozpoznania ze względu na zabarwienie języka myrtylliną - ciemnoczerwonym barwnikiem.

Borówkę brusznicę można nazwać siostrą borówki czarnej, należą, bowiem nie tylko do tej samej rodziny, lecz nawet do jednego rodzaju. Jak siostry mają często odmienną powierzchowność i inne charaktery, tak czernica i brusznica różnią się pod względem wyglądu i przydatności użytkowej. Brusznica jest na świeżo niesmaczna, ale daje wyborne kompoty, dżemy, jest także znakomitym składnikiem płynnego owocu. Z jej owoców z dodatkiem gruszek robi się galaretki, które są niezastąpionym dodatkiem do mięs.

Trzecia z sióstr - borówka bagienna jeszcze do niedawna pozostawała pod ciężkim zarzutem: łochynia uchodziła powszechnie za jagodę lekko trującą, a co najmniej odurzającą. Przylgnęła nawet do niej uwła­czająca nazwa: pijanica. Okazało się jednak, że jest ona niesłusznie oczerniana i że cierpi za nieswoje winy, nie zawiera, bowiem żadnych toksycznych sub­stancji. Wykryto, że przyczyną bólów głowy i nudności, na które zapadają zbieracze, nie jest wcale łochynia, lecz pyłek rośliny - bagna, która zwykle towa­rzyszy borówce bagiennej, mając podobne jak ona wymagania wobec środowiska, a kwitnie w tym czasie, gdy dojrzewają łochynie. Przywrócono, więc łochynię "do czci" i obecnie uważa się ją za pełnowartościowy owoc, ustępujący czernicy raczej pod względem iloś­ciowym niż jakościowym.

Cudnie pachnąca leśna malina, jest też znakomi­tym owocem deserowym, niestety wyjątkowo delikatnym i nietrwałym. Trzeba ją niezwłocz­nie po zbiorze zjeść albo zakonserwować, bo bez tego niemal z godziny na godzinę traci na wartości, a nawet się psuje. Ma ona także siostrę, a może raczej kilka­dziesiąt sztuk rodzeństwa zwanych jeżynami. Potocz­nie, bowiem tą wspólną nazwą obejmuje się kilka­dziesiąt gatunków jeżyn.

Żurawina błotna, stryjeczna siostra borówek, według niektórych botani­ków nawet siostra rodzona, bo nazywają ją też borów­ką błotną. Jako owoc deserowy jest ona za kwaśna na smak przeciętnego spożywcy, za to znakomicie nadaje się na rozmaite przetwory i potrawy, a przy tym daje się miesiącami przechowywać niemal bez utraty wartości.

Owoce - a w szczególności owoce leśne - zasługują, więc po trzykroć na opinię pożywienia łatwo strawnego, ułatwiającego trawienie i przyswajanie innych pokar­mów.